piątek, 30 września 2011

krakowskie NapNap

Kawiarnia odkryta jakieś 2 miesiące temu, otwarta w dzień dziecka w lokalu, gdzie wcześniej był fryzjer. O., którą tam zaprowadziłam jakiś czas temu, była zachwycona WSZYSTKIM :) 
Kawiarnię prowadzą pasjonaci, w tym jeden fotograf, którego wizytówka jest bardzo piękna i wisi u nas na lodówce :) jest przefajnie, jest ściana z betonu, jest piękna podłoga, są zdjęcia na ścianach i przeszkolona ściana z widokiem na ulicę. I dobra kawa, a pana cotta z sosem krówkowym warta jest późniejszego biegania wokół Błoń (nie, żebym kiedyś bez zatrzymywania obiegła Błonia, ale O. się to udaje z palcem w nosie, a nawet ostatnio przebiegła Błonia DWA razy, szok). Ciastko czekoladowe jest prawdziwie czekoladowe, i kawa jest dobra.


page2

Trzymam za nich kciuki, bo mam wrażenie, że niedługo na Zwierzynieckiej będą same banki :(  


Jak dobrze pójdzie, to może uda mi się tam zrobić jeden mały "projekt" w październiku.  

Aha. Są na FB i ostatnio wrzucili zdjęcie z kotem na laptopie, które podbiło moje serce na zawsze ;-) 


NapNap Cafe, Zwierzyniecka 4 koło hotelu Radisson, dokładnie naprzeciwko przystanku Filharmonia :) Można sobie umilić czas czekając na spóźniający się tramwaj.

19 komentarzy:

  1. o nie znam,a zapowiada się obiecująco! :) dzięki, że mogłam ich 'poznać' ! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę w Krakowie 15-16. Z Dzieckiem:)
    Podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  3. październik miałam na myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania, poznaj ich na żywo koniecznie, i zamów tę pana cottę, mmm. Delie, tam jest kącik dla dzieci i w ogóle, rozumiem, że się widzimy? :) Możemy pobiegać wokół Błoń :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Się wie:) Ewa też będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie, ja mieszkam tuż koło Błoń, więc po czterokilometrowym kurcagalopie zapraszam do mnie :D
    Będziemy w kontakcie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super! tak tez zrobię :) dzięki za radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. I zapytaj, czy ten kot z FB to u nic na stałe.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. będę tam! już uwielbiam to miejsce! może uda się jutro:)) dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapamiętuję, by przy kolejnej wizycie w Krakowie odwiedzić to miejsce ;) Fajne macie tam knajpki, kawiarnie, sklepiki i inne lokale ;))) Zazdroszę ich Krakowowi ;)
    A słowa "panna cotta z sosem krówkowym" bardzo pobudziła moją wyobraźnię i ślinianki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kemotko, właśnie to NapNap jest takie nie-krakowskie, całe szczęście, mnie już dobijają takie "krakowskie" wnętrza, wyliniałe fotele, zaduch i ciemne tapety ;)
    Just, ale fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, ja miałam na myśli miejsca takie, jak NapNap. Ja też nie przepadam za miejscami w stylu "u mojej babci w pokoiku" ;))) Byłam w lipcu niecałe dwa dni w Krakowie, nie odwiedziłam wszystkiego, co chciałam, ale byłam w Dyni (zresztą zdaje się, że kiedyś Ty mi ją polecałaś), w LoveKrove (w ogóle zachwycałam się sklepikami na ul. Józefa), w Kolorach na śniadaniu, na szybkiej kawie w Mleczarni i równie szybkiej w Karmie i udało mi się jeszcze "zaliczyć" jedną kawiarni na Kazimierzu, której nazwy za nic nie mogę sobie przypomnieć. W tylu knajpach i kawiarniach w tak krótkim czasie nie byłam chyba nigdy, a i tak nie odwiedziłam wszystkich, które chciałam ;)) Widziałam kilka księgarń, których zazdroszczę Krakowowi, ale niestety w niedzielę (gdy je odkryłam) były zamknięte ;) Chyba mogłabym przenieść się do Krakowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam i byłam zachwycona. Ciasto czekoladowe tak jak piszesz jest w 100% czekoladowe i mam wrażenie że nie ma tam ani grama chemii. Place lizać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kemotka, następnym razem dawaj znać, wyciągnę Cię na kawę.
    Monika, cieszę się :)

    OdpowiedzUsuń
  15. pamiętam, kiedy otwarli ten lokal parę lat temu. I ta posadzka....(w sumie brzydka :)), czyli jak można twórczo wykorzystać zastaną podłogę, która zyskuje w zestawieniu z innymi nowymi elementami wnętrza. Nic tam dotąd nie jadłam, ale chyba się skuszę na zachwalaną kawę & czekoladę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewo, nie pamiętam, co tam było parę lat temu :) Oni działają od czerwca. Wcześniej był tam fryzjer CityHair (chyba), a wcześniej - już nie kojarzę...
    Oprócz czekoladowego ciastka koniecznie zamów pana cottę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. no to chyba pamiętam fryzjera,( tez nie korzystałam :)) ,w każdym razie zaskoczyło mnie wtedy zestawienie "stare z nowym " Na poczatku zwierzynieckiej był kiedyś typowy krakowski jarzynowy, jakich już nie ma prawie (ja kojarze jeden na Rajskiej, tradycje kilkudziesięciu lat ), może to pozostałości po nim .

    OdpowiedzUsuń
  18. http://www.facebook.com/napnapcafe
    Jesteśmy na facebooku :) Napraszamy

    OdpowiedzUsuń