Kawiarnia odkryta jakieś 2 miesiące temu, otwarta w dzień dziecka w lokalu, gdzie wcześniej był fryzjer. O., którą tam zaprowadziłam jakiś czas temu, była zachwycona WSZYSTKIM :)
Kawiarnię prowadzą pasjonaci, w tym jeden fotograf, którego wizytówka jest bardzo piękna i wisi u nas na lodówce :) jest przefajnie, jest ściana z betonu, jest piękna podłoga, są zdjęcia na ścianach i przeszkolona ściana z widokiem na ulicę. I dobra kawa, a pana cotta z sosem krówkowym warta jest późniejszego biegania wokół Błoń (nie, żebym kiedyś bez zatrzymywania obiegła Błonia, ale O. się to udaje z palcem w nosie, a nawet ostatnio przebiegła Błonia DWA razy, szok). Ciastko czekoladowe jest prawdziwie czekoladowe, i kawa jest dobra.
Kawiarnię prowadzą pasjonaci, w tym jeden fotograf, którego wizytówka jest bardzo piękna i wisi u nas na lodówce :) jest przefajnie, jest ściana z betonu, jest piękna podłoga, są zdjęcia na ścianach i przeszkolona ściana z widokiem na ulicę. I dobra kawa, a pana cotta z sosem krówkowym warta jest późniejszego biegania wokół Błoń (nie, żebym kiedyś bez zatrzymywania obiegła Błonia, ale O. się to udaje z palcem w nosie, a nawet ostatnio przebiegła Błonia DWA razy, szok). Ciastko czekoladowe jest prawdziwie czekoladowe, i kawa jest dobra.
Trzymam za nich kciuki, bo mam wrażenie, że niedługo na Zwierzynieckiej będą same banki :(
Jak dobrze pójdzie, to może uda mi się tam zrobić jeden mały "projekt" w październiku.
Aha. Są na FB i ostatnio wrzucili zdjęcie z kotem na laptopie, które podbiło moje serce na zawsze ;-)
NapNap Cafe, Zwierzyniecka 4 koło hotelu Radisson, dokładnie naprzeciwko przystanku Filharmonia :) Można sobie umilić czas czekając na spóźniający się tramwaj.
o nie znam,a zapowiada się obiecująco! :) dzięki, że mogłam ich 'poznać' ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędę w Krakowie 15-16. Z Dzieckiem:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
październik miałam na myśli:)
OdpowiedzUsuńAnia, poznaj ich na żywo koniecznie, i zamów tę pana cottę, mmm. Delie, tam jest kącik dla dzieci i w ogóle, rozumiem, że się widzimy? :) Możemy pobiegać wokół Błoń :P
OdpowiedzUsuńSię wie:) Ewa też będzie:)
OdpowiedzUsuńCudownie, ja mieszkam tuż koło Błoń, więc po czterokilometrowym kurcagalopie zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńBędziemy w kontakcie :)
super! tak tez zrobię :) dzięki za radę ;)
OdpowiedzUsuńI zapytaj, czy ten kot z FB to u nic na stałe.. ;)
OdpowiedzUsuńno to musi być tam fajnie ;)
OdpowiedzUsuńbędę tam! już uwielbiam to miejsce! może uda się jutro:)) dziękuję!
OdpowiedzUsuńZapamiętuję, by przy kolejnej wizycie w Krakowie odwiedzić to miejsce ;) Fajne macie tam knajpki, kawiarnie, sklepiki i inne lokale ;))) Zazdroszę ich Krakowowi ;)
OdpowiedzUsuńA słowa "panna cotta z sosem krówkowym" bardzo pobudziła moją wyobraźnię i ślinianki ;)))
Kemotko, właśnie to NapNap jest takie nie-krakowskie, całe szczęście, mnie już dobijają takie "krakowskie" wnętrza, wyliniałe fotele, zaduch i ciemne tapety ;)
OdpowiedzUsuńJust, ale fajnie :)
Tak, ja miałam na myśli miejsca takie, jak NapNap. Ja też nie przepadam za miejscami w stylu "u mojej babci w pokoiku" ;))) Byłam w lipcu niecałe dwa dni w Krakowie, nie odwiedziłam wszystkiego, co chciałam, ale byłam w Dyni (zresztą zdaje się, że kiedyś Ty mi ją polecałaś), w LoveKrove (w ogóle zachwycałam się sklepikami na ul. Józefa), w Kolorach na śniadaniu, na szybkiej kawie w Mleczarni i równie szybkiej w Karmie i udało mi się jeszcze "zaliczyć" jedną kawiarni na Kazimierzu, której nazwy za nic nie mogę sobie przypomnieć. W tylu knajpach i kawiarniach w tak krótkim czasie nie byłam chyba nigdy, a i tak nie odwiedziłam wszystkich, które chciałam ;)) Widziałam kilka księgarń, których zazdroszczę Krakowowi, ale niestety w niedzielę (gdy je odkryłam) były zamknięte ;) Chyba mogłabym przenieść się do Krakowa ;)
OdpowiedzUsuńByłam i byłam zachwycona. Ciasto czekoladowe tak jak piszesz jest w 100% czekoladowe i mam wrażenie że nie ma tam ani grama chemii. Place lizać.
OdpowiedzUsuńKemotka, następnym razem dawaj znać, wyciągnę Cię na kawę.
OdpowiedzUsuńMonika, cieszę się :)
pamiętam, kiedy otwarli ten lokal parę lat temu. I ta posadzka....(w sumie brzydka :)), czyli jak można twórczo wykorzystać zastaną podłogę, która zyskuje w zestawieniu z innymi nowymi elementami wnętrza. Nic tam dotąd nie jadłam, ale chyba się skuszę na zachwalaną kawę & czekoladę ;)
OdpowiedzUsuńEwo, nie pamiętam, co tam było parę lat temu :) Oni działają od czerwca. Wcześniej był tam fryzjer CityHair (chyba), a wcześniej - już nie kojarzę...
OdpowiedzUsuńOprócz czekoladowego ciastka koniecznie zamów pana cottę :)
no to chyba pamiętam fryzjera,( tez nie korzystałam :)) ,w każdym razie zaskoczyło mnie wtedy zestawienie "stare z nowym " Na poczatku zwierzynieckiej był kiedyś typowy krakowski jarzynowy, jakich już nie ma prawie (ja kojarze jeden na Rajskiej, tradycje kilkudziesięciu lat ), może to pozostałości po nim .
OdpowiedzUsuńhttp://www.facebook.com/napnapcafe
OdpowiedzUsuńJesteśmy na facebooku :) Napraszamy