Głośniki w laptopie się naprawiły :) to znaczy po prostu zostały włączone, ups.
W związku z tym pół dnia siedzę na YT i słucham piosenek, na które akurat dziś miałam fazę.
Powrót do liceum, jak widać...
:)
Nie pamiętam, na ilu koncertach T.Love byłam, ale bywały lata, że chodziłam na każdy, który był w Warszawie. Pamiętam ten tłok do wejścia i piwa wypijane potajemnie... Ta piosenka to chyba jedna z najmniej znanych.
Kiedyś nie lubiłam tej piosenki, dziś uwielbiam. 'Dzikość serca".
"Potrzebuję wczoraj". Jest moc!
Zmieniając klimat, piosenka, która wywołuje u mnie ciarki na plecach za każdym razem. Tak, jak film.
"I've seen that face before" Grace Jones.
Przy tej zawsze płaczę, a 9 i pół tygodnia to o dziwo chyba jeden z najsmutniejszych filmów, jakie widziałam.
A teraz retro :) Chares Aznavour - "For me formidable". Ulubiony fragment: Dans la langue de Sheakspearrrrrrrrrrre :)
http://www.youtube.com/watch?v=q5E0xR69ayg&feature=relatedOraz bonus, czyli piosenka, przy której zaczęłam beczeć ostatnio w kinie. Tak, byłam na Królu Lwie ;) Ryk nastąpił w 3min8 sek. :)