Miało być trollowanie na kanapie we dwoje, bo przecież on na antybiotyku, a ja przeziębiona, a zresztą o sylwestrze kanapowym marzyłam od x lat.
Skończyło się dość nieoczekiwanie popasem po kokardę w siódemkę, a nawet w ósemkę, bo ósma osoba ujawniła się naszym znajomym dwa tygodnie temu na usg. Było świetnie, bez napinki, w zwykłych ciuchach, z przegapieniem północy - dopiero dzięki telefonom z życzeniami zorientowaliśmy się, że to cholera już nowy rok, zasnęłam na kanapie.
Szczęśliwego Nowego Roku w takim razie :)
jak cudnie:)) wszystkiego dobrego w nowym roku:)
OdpowiedzUsuńuściski
J
Happy New Year ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Naj!
OdpowiedzUsuńBombkowe zdjecie super!:))
Wszystkiego naj!
OdpowiedzUsuńU nas też królowało sushi!
Takie Sylwestry są najlepsze! Miałam takie dwa i trzy lata temu, także z domowym sushi.. Duuuża ilością sushi! Uznaję je za najlepsze z dotychczasowych Sylwestrów!
OdpowiedzUsuńDużo dobrego w tym roku!
mmm aż mi ślinka pociekła :) Samych wspaniałości w nowym roku Ula!
OdpowiedzUsuń