poniedziałek, 2 stycznia 2012

1+1 = 7 a nawet 8, czyli najlepszy sylwester ever ;)

Miało być trollowanie na kanapie we dwoje, bo przecież on na antybiotyku, a ja przeziębiona, a zresztą o sylwestrze kanapowym marzyłam od x lat.
Skończyło się dość nieoczekiwanie popasem po kokardę w siódemkę, a nawet w ósemkę, bo ósma osoba ujawniła się naszym znajomym dwa tygodnie temu na usg. Było świetnie, bez napinki, w zwykłych ciuchach, z przegapieniem północy - dopiero dzięki telefonom z życzeniami zorientowaliśmy się, że to cholera już nowy rok, zasnęłam na kanapie.
DSC_8394 DSC_8389 DSC_8426 DSC_8417 DSC_8419 DSC_8472 DSC_8399

Szczęśliwego Nowego Roku w takim razie :)


6 komentarzy:

  1. jak cudnie:)) wszystkiego dobrego w nowym roku:)
    uściski
    J

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego Naj!

    Bombkowe zdjecie super!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego naj!
    U nas też królowało sushi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie Sylwestry są najlepsze! Miałam takie dwa i trzy lata temu, także z domowym sushi.. Duuuża ilością sushi! Uznaję je za najlepsze z dotychczasowych Sylwestrów!
    Dużo dobrego w tym roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm aż mi ślinka pociekła :) Samych wspaniałości w nowym roku Ula!

    OdpowiedzUsuń