poniedziałek, 17 października 2011

nie do wiary

Że tydzień temu myślałyśmy, że zobaczymy się za dwa lata.
Najwcześniej.

A w piątek narzekałyśmy na dziwny smak kawy w green i odwoziła mnie śmiesznym samochodem na drugi koniec miasta.

Nie do wiary.

Nie wiem, kiedy uwierzę.

Pewnie wtedy, kiedy wywołam kliszę z zenita i zobaczę, że wśród zdjęć jest zdjęcie, na którym jest :) A później, kiedy znów u mnie będzie 8 rano, a u niej prawie północ.

To zdjęcie już kiedyś tu było. Z okazji jej urodzin, w lutym.



nana

5 komentarzy: