czwartek, 27 stycznia 2011

coś czerwonego

na przekór temu, co za oknem







6 komentarzy:

  1. Oj, lubię takie zdjęcia. Bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Delie, o rany :) dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra, to i ja się pozachwycam. Pyszne te zdjęcia!
    A czerwone toto na drugim od dołu to red/large/weekly diary by Moleskine? Jeśli tak, to uśmiecham się szeroko - dokładnie ten sam leży na moim biurku :)
    I pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję, jest mi szalenie miło:) Tak, to moleskine. Bardzo lubię :) Cudne są moleskinowe notatniki z miastami, mój mąż dostał ode mnie taki z Berlinem, kiedyś w końcu pojedziemy... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ula, Berlin - koniecznie:) Ja się zakochałam w tym mieście:) Na blogu w zakładce Berlin jest trochę zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Berlin okiem Delie znam, znam i uwieeelbiam. Może to i lepiej, że nie pojechaliśmy rok temu (pokonała nas grypa), bo nie mielibyśmy tych inspiracji z Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń