No dobra, to i ja się pozachwycam. Pyszne te zdjęcia! A czerwone toto na drugim od dołu to red/large/weekly diary by Moleskine? Jeśli tak, to uśmiecham się szeroko - dokładnie ten sam leży na moim biurku :) I pozdrawiam!
Bardzo dziękuję, jest mi szalenie miło:) Tak, to moleskine. Bardzo lubię :) Cudne są moleskinowe notatniki z miastami, mój mąż dostał ode mnie taki z Berlinem, kiedyś w końcu pojedziemy... :)
Berlin okiem Delie znam, znam i uwieeelbiam. Może to i lepiej, że nie pojechaliśmy rok temu (pokonała nas grypa), bo nie mielibyśmy tych inspiracji z Twojego bloga :)
Oj, lubię takie zdjęcia. Bardzo!
OdpowiedzUsuńDelie, o rany :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, to i ja się pozachwycam. Pyszne te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA czerwone toto na drugim od dołu to red/large/weekly diary by Moleskine? Jeśli tak, to uśmiecham się szeroko - dokładnie ten sam leży na moim biurku :)
I pozdrawiam!
Bardzo dziękuję, jest mi szalenie miło:) Tak, to moleskine. Bardzo lubię :) Cudne są moleskinowe notatniki z miastami, mój mąż dostał ode mnie taki z Berlinem, kiedyś w końcu pojedziemy... :)
OdpowiedzUsuńula, Berlin - koniecznie:) Ja się zakochałam w tym mieście:) Na blogu w zakładce Berlin jest trochę zdjęć:)
OdpowiedzUsuńBerlin okiem Delie znam, znam i uwieeelbiam. Może to i lepiej, że nie pojechaliśmy rok temu (pokonała nas grypa), bo nie mielibyśmy tych inspiracji z Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuń