sobota, 27 sierpnia 2011

patelnia

Jeśli ktoś chce się usmażyć, polecam wycieczkę do Krakowa
Dziś boję się patrzeć na termometr, wczoraj przed południem, o 11, były 34 stopnie. O północy na Kazimierzu było niewiele mniej ;) 
Lubię spotkania po latach, kiedy wychodzimy na Kazimierz "na jednego drinka" a o północy orientujemy się, że za szybko minęły te cztery godziny, zaraz zamykają drugą knajpę, w której zlądowaliśmy,  znów nie możemy się nagadać i "to co, widzimy się za dwa tygodnie?".

Tak naprawdę ten post powinien być zatytułowany "O spełnianiu marzeń", bo w tym tygodniu spełniły się dwa moje marzenia. Jedno materialne, spełnione przez męża. Drugie niematerialne, spełnione przeze mnie samą. Obydwa idealnie łączą się ze sobą.

Jest dobrze. :)

A na zdjęciu moja najładniejsza O. z małym cudem w wózku.

DSC_0388

8 komentarzy:

  1. taka pogoda to nie tylko w Krakowie (;
    fajnie jest czytać, że u kogoś jest dobrze i że spełnia swoje marzenia (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Mru;) Dobrze, że jest jeszcze ktoś kto umie doceniać przyjemności i chwile szczęścia w swoim życiu, bo w czasach ogólnego narzekania na wszystko i wszystkich to niestety rzadkość;(
    Serdeczności,
    A.
    PS Też się smażę na tej patelni;(

    OdpowiedzUsuń
  3. :)) och lubię takie spotkania, bardzo! i takie zdjęcia!:) Robisz jakieś oktomatowe wytwory ostatnio?:)) uwielbiam je!
    pozdrowienia!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak się cieszę z tych spełnionych marzeń :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolałam patelnię niż takie lato jak dziś ;)
    Cudownie z tymi marzeniami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) dzięki dziewczyny:)
    Just, właśnie mam jeszcze ze trzy oktofoty do zrobienia i idę wywołać kliszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy są to jakieś marzenia foto?;-)

    OdpowiedzUsuń