Dziś cholernie tęsknię za moim Miastem.
To już czwarty raz, kiedy syreny w Godzinę "W" słyszę w Krakowie.
Od samego rana mam mokre oczy. Bardzo.
Tak naprawdę nie uważam, że pochodzenie z jakiegoś konkretnego miasta jest powodem do dumy - lub wstydu - ale dzisiaj, jak co roku w ten dzień, jestem okropnie dumna, że jestem z Warszawy.
I ja jestem. Zawsze ten dzień szczególnie przeżywam. Jakoś tak niespokojnie i uroczyście zarazem.
OdpowiedzUsuńTy wiesz jakie to i dla mnie ważne.
OdpowiedzUsuńMyślami jestem z Tobą.
Choć nie pochodzę z Warszawy, 1 sierpnia w godzinie "W" myślami jestem z nią... Tak było i wczoraj...
OdpowiedzUsuńChoć nie jestem z Warszawy to 1 sierpień jest dla mnie ważny. Masz rację, nie ma znaczenie z jakiego jest się miasta
OdpowiedzUsuń