sobota, 27 sierpnia 2011

patelnia

Jeśli ktoś chce się usmażyć, polecam wycieczkę do Krakowa
Dziś boję się patrzeć na termometr, wczoraj przed południem, o 11, były 34 stopnie. O północy na Kazimierzu było niewiele mniej ;) 
Lubię spotkania po latach, kiedy wychodzimy na Kazimierz "na jednego drinka" a o północy orientujemy się, że za szybko minęły te cztery godziny, zaraz zamykają drugą knajpę, w której zlądowaliśmy,  znów nie możemy się nagadać i "to co, widzimy się za dwa tygodnie?".

Tak naprawdę ten post powinien być zatytułowany "O spełnianiu marzeń", bo w tym tygodniu spełniły się dwa moje marzenia. Jedno materialne, spełnione przez męża. Drugie niematerialne, spełnione przeze mnie samą. Obydwa idealnie łączą się ze sobą.

Jest dobrze. :)

A na zdjęciu moja najładniejsza O. z małym cudem w wózku.

DSC_0388

piątek, 26 sierpnia 2011

żyrafy wchodzą do szafy

... albo do bunkra jakiegoś, bo to aż nie do wiary żeby w prawdziwym ZOO nie było żyraf. Czy tylko ja myślałam, że w każdym ZOO są wszystkie zwierzęta świata poza wielorybem i orką? ;)

Na szczęście O. pocieszyła mnie dziś i powiedziała, że w krakowskim ZOO budują żyrafarium ;) No.

Niedziela w ZOO - tłumy, tłumy i tłumy, upał, ale moja radość na widok słonia taka, jak zawsze :)

W terrariach dużo fajnych zwierzaków, pająków chyba nie widziałam, albo starałam się nie widzieć, żadne z trójki dzieci, które mieliśmy pod opieką, się nie zgubiło, ale to może dlatego, że na jedno dziecko przypadał jeden dorosły ;)

page

czwartek, 25 sierpnia 2011

100% Finlandii na Orawie

Zaczęło się rok temu, w czasie wakacji w Finlandii. Juhanus - noc świętojańska w "daczy" nad jeziorem: sauna - kąpiel w jeziorze- sauna - kąpiel w jeziorze. Wielki zachwyt!

A potem był pierwszy projekt.
_DSC1037

Po 3 dniach pracy (od podstaw :) ) było tak

sauna 3

A po sześciu:

sauna 5

Zostały jeszcze jakieś listewki do przybicia od frontu. To do zrobienia we wrześniu, w któryś weekend, jak tam pojedziemy.
Całość (!) wykonana przez 3 facetów, z których najstarszy ma 27 lat i jest moim mężem ;) 
Ja spuchłam z dumy. Zbudować taką piękną saunę "ot, tak", bo ma się takie marzenie, własnymi rękoma, według własnego projektu - czapki z głów.
Sauna działa, grzeje, jest naprawdę totalnie fińska i przepięknie pachnie surowym drewnem.
Wielkie love :)


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

dolce far niente?

Kilka razy się udało.



podsz1

podsz2

podsz3




siedem dni ma tydzień

Bilans zeszłego tygodnia:
Trzy nowe siniaki na nogach.
Jeden palec u nogi stłuczony w czasie gry we freesbee i trzy razy grubszy, niż normalnie.
3 dodatkowe kilogramy.
4 polaroidowe zdjęcia (z czego jedno udane)
To u mnie.

Jeden upadek z drzewa.
To u najmłodszego urlopowicza :)

Jedna łydka poszkodowana po upadku na schodach. 
To siostra mojego męża.

Jeden gwóźdź wbity centralnie w piętę (znów!).
To u mojego męża.

Jedno przypadkowe przetrącenie żuchwy w czasie meczu podwórkowej ligi piłki nożnej.
To u męża siostry męża :)

Jedna zbudowana sauna. W ogrodzie. 100% Finlandii na Orawie :)

I jeszcze coś bezcennego czyli widok z łąki_prawie_w_sąsiedztwie.


_DSC1152

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

1 VIII

Dziś cholernie tęsknię za moim Miastem.
To już czwarty raz, kiedy syreny w Godzinę "W" słyszę w Krakowie.
Od samego rana mam mokre oczy. Bardzo.

Tak naprawdę nie uważam, że pochodzenie z jakiegoś konkretnego miasta jest powodem do dumy - lub wstydu - ale dzisiaj, jak co roku w ten dzień, jestem okropnie dumna, że jestem z Warszawy.



wwa