wtorek, 3 maja 2011

Before the frost

Od rana było szaro, pochmurno i brzydko. I lało. Zamiast umówionych wiosennych zdjęć z moją śliczną kumpelą, był spacer po najbliższej okolicy w zacinającym deszczu i w jesiennej kurtce z futrzanym kapturem.
A w związku z tym, że chyba w całej Polsce pada śnieg (do nas ma dotrzeć w nocy chyba),  a jedyny ciepły moment długiego weekendu trwał jakieś 30 minut, przestaliśmy żałować, że całą "majówkę" spędziliśmy w domu, każde przy swoim laptopie, z każdym kwadransem tracąc kolejne dioptrie w oczach ;) 

Tymczasem trochę zdjęć z dzisiejszego przedpołudnia. Zanim przyszedł przymrozek.

_DSC0127

_DSC0117

_DSC0113

_DSC0077

_DSC0078

_DSC0082

_DSC0080

_DSC0075

_DSC0069

_DSC0106

_DSC0109

_DSC0138

_DSC0111

_DSC0116

_DSC0115

_DSC0118

_DSC0087

_DSC0089

_DSC0136

PS Update. Nie spadł żaden śnieg! Jest zimno, ale słonecznie, ptaki w ogrodzie śpiewają jak szalone, nie jest źle :)

5 komentarzy:

  1. a rośliny jakby niczego się nie spodziewały..:(
    pod koniec tego tygodnia ma być już o wiele cieplej:)całe szczęście..
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. boję się, że wszystko, co zdążyło zakwitnąć, zamarznie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. tak pięknie ... i po co ten mróz?

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie, że znasz, myślę, że tamten spacer był niezapomniany ;) chyba tylko ja i K się wtedy nie zmęczyliśmy hahahahaha :)

    OdpowiedzUsuń