czwartek, 7 kwietnia 2011

Cyklisto, sesedni z kola!*

* Rowerzysto, zsiądź z roweru
:)

_DSC0001

_DSC0002

_DSC0014

_CSC0405

_DSC0035

i idź na...

_DSC0009

Nasze przecudnej urody rowery (mój holenderski, brązowy, mężowy 60-letni, zielony, odrestaurowany, śliczny, piękny i w ogóle) są w poprzednim mieszkaniu w piwnicy. Piwnica zamykana na klucz. Klucz jest gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie... A pogoda na rower idealna, co widać po tłumach na krakowskich ścieżkach rowerowych i w ogóle.
Kiedyś jeździłam do pracy na rowerze, miałam dość blisko, trasa była w sam raz. Raz się wybrałam w spódnicy. Bo wiecie - tak stylowo miało być, balerinki, spódnica z koła, torebka na bagażniku, brakowało jedynie koszyka z kwiatkami lub biszkoptowym szczeniaczkiem labradorem z przodu. Po tym, jak kiecka malowniczo podwineła się do połowy pleców, już zawsze jeździłam w spodniach.

8 komentarzy:

  1. Fajna historia z rowerem i spódnicą. Też sobie planuję że kiedyś założę na rower spódnicę bo to tak stylowo i zawsze idę w spodniach. I może niech tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie :-)
    My jeździmy dużo, ale głównie podmiejsko, więc sobie miejskie rowery podarowaliśmy ;-) Nasze mają porządne opony na mazowiecki piach i wystające korzenie!

    Mamy za to przyjaciół - zapalonych rowerzystów. On - ostre koło :-) Ona - właśnie taki miejski look: sukienka, koszyk, balerinki etc.
    Poznali się na Moście Siekierkowskim, na rowerach ;-) Jej rower skrzypiał, on się zatrzymał i zaproponował pomoc... Najpiękniejsza historia, jaką znam :-)

    Wyciągnijcie te Wasze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulek, włamujcie się do tej piwnicy!:)

    My, od pięciu dni, tez jesteśmy posiadaczami rowerów.
    Miejsko- dróżkowych, czyli hybrydowych.
    Jeszcze tylko przyczepka dla dziewczyn, 10 stopni wiecej i ruszamy!:)
    buzikof

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie rowery w piwnicy? Kiedy wiosna za oknem??? Marzy mi się miejski rower, z koszykiem właśnie, w spódnicy i balerinach ;) Teraz, kiedy miasto zamieniłam na miasteczko bardziej niż kiedykolwiek. A taki zielony, 60-letni byłby spełnieniem moich marzeń. Pokażesz go kiedyś tutaj?

    OdpowiedzUsuń
  5. :):):):) Kraków był Ci wdzięczny za spódnicę, na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nana, chyba jecie w tych juesejach za dużo zdrowej żywności: najpierw karnet na siłownie/fitness, teraz cholera rower, nie poznaję Was! :D
    Kejtko: ha, ha, ha. :P
    Ewa, jak wreszcie się włamiemy do piwnicy;) to na pewno pokażę, bo naprawdę jest co pokazywać, co potwierdzić może Kejtko, PRAWDA KEJTKO? :) Rower to prezent ślubny, ale o wszystkim napiszę jak się włamiemy wreszcie :)
    Maggie, moja mama porzuciła marzenia o miejskim stylowym Holendrze ;) z racji tego, że znacznie bliżej jej do mazowieckich leśnych ścieżek pełnych wybojów i korzeni, niż szerokich ścieżek rowerowych :) Rodzice mieszkają 100 m od Mazowieckiego parku Krajobrazowego :)
    Yba, polecam spodnie, uwierz mi :):)

    OdpowiedzUsuń
  7. hihi:D też mnie kusi żeby wyruszyć na rowerze w spódnicy, teraz wiem już na pewno żeby ubrać legginsy;)
    barrdzo lubię rowery:))
    uściski!
    J.

    OdpowiedzUsuń