... miała panna młoda na sobotnim ślubie. Ładne, prawda? Od razu przypomniały mi się moje buty ślubne, których poszukiwałam ze trzy miesiące, i zaangażowałam do tego połowę rodziny i wszystkie koleżanki. Miały być fuksjowymi peep toe na niewielkim obcasie, koniecznie skórzanymi. Skończyło się na peep toe w kolorze ecru z eko-skóry, cholernie brzydkich, na jakiejś obleśnej podeszwie, kupionych dwa dni przed ślubem w akcie totalnej desperacji :)
W sobotę robiłam zdjęcia na ślubie i weselu brata koleżanki. Jak na chrzest bojowy (E., kiedyś Cię uduszę! :) ) to warunki były straszne ;) ciemno wszędzie, zero słońca, wnętrza bardzoooo ciemne, mój amatorski aparat, mój ogromny (!) stres. Z drugiej strony strasznie fajny i wzruszający ślub, przemiła młoda para, atmosfera cudna i oczywiście, że się wzruszyłam.
Sprzeczałyśmy się wczoraj z Kejtko, czyli naszą ślubną fotografką, czyj jest pan M. ze zdjęcia powyżej: mój, bo mnie malował do ślubu i na tysiąc innych okazji, czy jej, bo to ona go spotyka na wielu ślubach, na których robi zdjęcia ;)
(O, a przed naszym ślubem spodnie garniturowe mojego męża prasowała nam... Kejtko :) nam się chyba za bardzo ręce trzęsły. W ogóle nie pamiętam, jak do tego doszło, ale Kaś, dziękujemy raz jeszcze :) )
Akurat w sobotę padał śnieg, weselne buciki siostry pana młodego zostały zmienione na zimówki :) Z korzyścią dla zdjęć :):)
Patrzenie na takich zakochanych ludzi, jak A. i G., normalnie uskrzydla :)
Dziś wieczorem piję Wasze zdrowie. I jeszcze raz dziękuję :)
Fajny pomysł z tym potpourri :-) Super!!!
OdpowiedzUsuńA buty rzeczywiście taaaaaakie :-)
rewelacyjne zdjęcia! Szkoda, że nie fotografowałaś mojego slubu ;o)
OdpowiedzUsuńCudne buty. Ja mialam biale balerinki z "diamencikami". Chcialam zolte, ale nie znalazłam wymarzonych ;)
OdpowiedzUsuńHeloł, Ul! Ja też nie wiem jak doszło do wielu rzeczy:), ale u Was było PRZEprzyjemnie. I patrzenie na Was - tak!!!! - uskrzydlało! Do naszej wczorajszej korespondencji dorzucam jedną "uwagę": umiesz kapitalnie wybierać zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPan M. jest mój - mogę to z łatwością udowodnić, ilością zdjęć z panem M., które zrobiłam przez ostatni rok. Mam tylko nadzieję, że Adam T. się nie wtrąci :):):):)
Lecę na łyżwy. To tymczasem borem lasem. Pa.
Heeeeloł, jakie łyżwy?!
OdpowiedzUsuńPan M jest mojszy, niż Twojszy, ponieważ to na moją twarz zużył ze trzy kilo pudru i hektolitry podkładów, o.
Dzięki za docenienie wybierania zdjęć. Zawsze to jakiś plus! ;)
Ula, wyszły Ci świetnie te zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziekuję Delie, czekam na dużo twoich z NY :) Widziałam kilka Nanowych i szczęka mi opadła. chcę Wasz obiektyw! :)
OdpowiedzUsuńObiektyw polecam bardzo:)
OdpowiedzUsuńw święta wielkanocne mój brat bierze ślub. Miałam robić zdjęcia. Strach mnie obleciał ... będę robić tylko na weselu, w kościele ktoś to się na tym po prostu zna ... ajć.
OdpowiedzUsuńsuper Tobie wyszło!
Ula, świetna robota :))
OdpowiedzUsuńsuper, czuć to napięcie chwilę przed:) bardzo fajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńuściski
J.
a te buty to na pewno panny młodej?:D
OdpowiedzUsuńbuzikof
Cudne buty! I cudne zdjęcia. Pierwszy ślub? Nie wierzę ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy, najpierwszy! :)
OdpowiedzUsuńUla, świetnie Ci wyszło! I nie gadaj że nie, bo tak!
OdpowiedzUsuńChrzest bojowy? Duszenie? Bedziesz jeszcze miala okazje :P
OdpowiedzUsuńA gdzie zdjecie pary mlodej z parasolka- ulubione!