Noooo jaka Ty jesteś słowna :) Ja się niestety nie odważę na balerinki, dziś rano termometry w Rybniku wskazywały - 2 stopnie... teraz jest 0 :/ Cóż mam nadzieję, że z końcem tygodnia będzie lepiej, bo czeka mnie wyjazdowy weekend i mam nadzieję zabrać baleriny :) będą w sam raz na buszowanie po targu staroci w Lublinie :) Pozdrawiam wiosennie mimo niewiosennej temperatury :)
Mam nadzieję, że weekend będzie ciepły i słoneczny. To dla mnie wyjątkowo ważne, akurat w ten weekend, żeby mieć dobre światło do zdjęć :D Ja w balerinkach bym całe życie mogła biegać, na zmianę z japonkami. :)
Ja w drugą stronę mam - długo nie mogę się zebrać do zmiany obuwia na wiosenne, ale potem mój mąż z zakłopotaniem stwierdza, że się wszyscy w metrze na mnie patrzą, bo już listopad, a ja mam bose stopy w butach ;-))) I kiedyś pena pani w Krakowie (sic!) zwróciła mi uwagę w tramwaju (to był październik), że "W Krakowie o tej porze to już się pończochy nosi, droga damo. Skąd pani do nas przyjechała? (miałam walizkę) Nie daj Boże z Warszawy..." Hehehehehe! Serio!
Ale z japonkami nie szalej jeszcze... Jeszcze spotkasz panią z tramwaju... Ty też z Warszawy, nie daj Boże ;-)
Noooo jaka Ty jesteś słowna :) Ja się niestety nie odważę na balerinki, dziś rano termometry w Rybniku wskazywały - 2 stopnie... teraz jest 0 :/ Cóż mam nadzieję, że z końcem tygodnia będzie lepiej, bo czeka mnie wyjazdowy weekend i mam nadzieję zabrać baleriny :) będą w sam raz na buszowanie po targu staroci w Lublinie :) Pozdrawiam wiosennie mimo niewiosennej temperatury :)
OdpowiedzUsuńkurcze pieczone, ja jeszcze nie kupiłam żadnych. W zeszłym roku w ogóle nie miałam, ale tym razem nie dam rady, muszę mieć jakieś! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że weekend będzie ciepły i słoneczny. To dla mnie wyjątkowo ważne, akurat w ten weekend, żeby mieć dobre światło do zdjęć :D
OdpowiedzUsuńJa w balerinkach bym całe życie mogła biegać, na zmianę z japonkami. :)
Brrr... ;-)
OdpowiedzUsuńZimno!
Ja w drugą stronę mam - długo nie mogę się zebrać do zmiany obuwia na wiosenne, ale potem mój mąż z zakłopotaniem stwierdza, że się wszyscy w metrze na mnie patrzą, bo już listopad, a ja mam bose stopy w butach ;-)))
I kiedyś pena pani w Krakowie (sic!) zwróciła mi uwagę w tramwaju (to był październik), że "W Krakowie o tej porze to już się pończochy nosi, droga damo. Skąd pani do nas przyjechała? (miałam walizkę) Nie daj Boże z Warszawy..." Hehehehehe! Serio!
Ale z japonkami nie szalej jeszcze... Jeszcze spotkasz panią z tramwaju... Ty też z Warszawy, nie daj Boże ;-)
Piękne te baleriny:)
OdpowiedzUsuńFajne, na ladnych stopach wszysko pieknie leży:))
OdpowiedzUsuń