Chyba nikt nie wie, o co chodziło Goethemu w przedśmiertnej malignie, że żądał więcej światła :)
Pożyczyłam lampę błyskową. Od tej pory też będę wołać: mehr Licht! No zauroczona jestem.
Jest większa, niż mój amatorski aparat ;) Wygląda super ;)
Na razie zdjęcia za dnia, w białej kuchni, ale przy bardzo małej ilości światła zastanego. Bez lampy zdjęcia nie wychodziły.
Lampa stała się niestety kolejnym "must have".
a ja się do lampy nie mogę przekonać ... hmmm.
OdpowiedzUsuńSuper efekt!
OdpowiedzUsuńJa bez lampy żyć nie mogę :)
no cóż..jak trzeba to trzeba;) nie ma się co powstrzymywać!;) podoba mi się biała kuchnia:)
OdpowiedzUsuńuściski
j.
Ja byłam pewna, że lampa to never ever. Słyszałam "lampa", widziałam "błysk wali po oczach" itp. Ale jest inaczej... No duuuużo się jeszcze muszę jej uczyć i w ogóle, na razie to robię na małpkę ;) ale jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńNezi, a Ty jaką masz?