wtorek, 22 marca 2011

jedno oczko bardziej

Czym się różni wróbelek? Tym, że ma jedną nóżkę bardziej.
:-)
Mój Miś Staruszek (rocznik 1959!) też się różni, bo ma jedno oczko bardziej. To znaczy jednego oczka jakby mu bardziej brak.

_DSC0037

_DSC0036-horz

Po Miśku widać, że moja mama przygotowywała się do egzaminów na Akademię Medyczną ;) Jest cały napompowany zastrzykami.

Misiek mieszka z Królikiem F. To królik mojego męża, rocznik chyba mężowy, i podobno ma na sobie już czwarte ubranko. On z kolei ma jedno uszko bardziej. Bardziej wymiętoszone.

_DSC0034-horz

Sesja narzeczeńska ;)

_DSC0040-horz

W temacie zabawek.
Ostatnio na jednym forum była dyskusja na temat mebli do dziecięcego pokoju. Rozmowa o meblach zahaczyła też o zabawki - mamy pisały, że zawsze były pewne, że dzieci będą bawić się drewnianymi zabawkami, lalkami szmaciankami w pastelowych kolorach, i zabawkami hand-made,  a tymczasem dzieciom największą radość sprawiały wściekle jaskrawe plastikowe badziewia. 
Hehe.
Ja jestem z opcji "w idealnym świecie nie ma plastikowego badziewia" a ponieważ wokół nas jest ostatnio istny baby boom, wszystkie właśnie urodzone dzieci naszych znajomych i przyjaciół dostają takie oto cuda od bardzo zdolnej i fajnej Mi-Ju

f

(to zdjęcie zrobione przez tatę niemowlaka ze zdjęcia)

Kocur dla synka mojej K.

_DSC0048

I dla synka innej bliskiej osoby - widać, że już nieco wymiętoszony ;)

_DSC0103

I jeszcze coś, co mnie zachwyciło ogromnie: maskotka z serii Ugly Dolls. No idealna jest. Chcę taką :)

_DSC0070

_DSC0072

7 komentarzy:

  1. kurcze, nie mam żadnej zabawki, misia, czy coś z mojego dzieciństwa .. ech. Jagna lubi rożnie, ma fazy, raz jakieś badziewie, raz coś pastelowego ... no rożnie, i dobrze, to dziecko, niech se tam ma swój świat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zabawki ze swojego dzieciństwa mam w domu rodziców. całą skrzynię :) Ten Misiek to naprawdę rocznik 59, jak moja mama :) Od tych zastrzyków jego bebeszki trocinowe są tak twarde, że można nim zabić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moich zabawek też się sporo zachowało - u miśkach pisałam nawet kiedyś przy okazji Dnia Misia :-)
    W głowie mam kolejny misiowy wpis... Może za jakiś czas :-)
    Głowię się tylko, jak to się stało, że nie miałam lalki ulubionej... Tzn. jedna była - Klotylda - ale wyraźnie preferowałam miśki i zające :-) No ewentualnie pieski!

    Tym rocznikiem '59 to jestem zachwycona - u nas w rodzinie też mamy dwóch nestorów ;-) - bezimiennego zajączka rocznik '58 (niestety, pies mojej cioci - zazdrosny chyba - chapnął zająca w nogę i musiała zostać amputowana (noga, nie ciocia), zatem zając faktycznie ma jedną nóżkę bardziej, hehe), i niedźwiedzia i imieniu Norbert - rocznik '63! Ten ma wszystko bardziej ;-)

    A z Mi-Ju zdolna babka :-)

    PS U na to samo: w domu drewniane klocki, wszędzie indziej - zachwyt nad badziewiem! To samo z książeczkami - w domu Eric Carle, 'na mieście' M. wyraźnie preferuje wściekle kolorową tandetę literacką ;-) No rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany! Ja mam na sypialnianym łożu małżeńskim Freda, który jest o cały rok starszy ode mnie. Też ma, biedak, jedno oczko bardziej. Bardziej na półce. I ostatnio moje dzieciaki zrobiły mu bardziej jedną łapkę. Bardziej... hmm.. ruchomą?

    I dziękuję za cudne foty maskotów w objęciach maluchów! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kot w kratę cudowny ! Widać,że ergonomiczny i pasuje do małych rączek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obłędne te wiekowe pluszaki.
    Ja ostatnio w sklepie zdębiałam jak zobaczyłam ile kosztują zabawki z serii "Tomek" - ten pociąg znaczy się;]

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany!!!
    ale Ci zazdroszczę tego miśka i Królika F.
    Rozczuliłam się...CUDO!!!

    OdpowiedzUsuń