środa, 16 marca 2011

Scotland Yard

Kiedyś na blogu Delie posypały się wspomnienia o grach planszowych (Nana, Twój komentarz o amerykańskich zabawach dla dorosłych debest) i pisałam tam o grze Scotland Yard. Jestem nią oczarowana! Cała moja i mojego męża rodzina również.
W górskim domku mamy wersję z lat 80tych, przywiezioną z Belgii, z ładnym planem Londynu

_DSC0409

i kartonowym daszkiem (daszek po to, żeby policjanci nie widzieli, gdzie patrzy Mr. X, który przed nimi ucieka).

j

_DSC0399

Jest i Tamiza :)

_DSC0430

Na odwrocie kartoników są symbole autobusów/taksówek/metra, czyli środków komunikacji, którymi porusza się Mr. X i łapiący go policjanci ze Scotland Yardu :)

_DSC0455

_DSC0521

Nowa wersja gry niestety ma brzydszy plan Londynu i zamiast kartonowego daszka jest materiałowa czapka z daszkiem, a szkoda. Tak czy siak, gra super!

Czasem jest trochę późno i spać się chce... ;)

jf

A gdyby zrobiło się nudno, zawsze można inaczej rozerwać graczy

jj

I dwa moje ulubione zdjęcia z tamtego weekendu

_DSC0511

b

4 komentarze:

  1. Wygląda bardzo zachęcająco:) A te dwa ostatnie zdjęcia piękne! Ładny pierścionek:)))
    PS Widzę, że się udało z flickrem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało się, dzięki:) To zdjęcia z początku listopada, pierwsze z obiektywu 50 mm. Na ostatnim zdjęciu śliczna siostra mojego męża i jej pierscionek zareczynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rany, jaki labirynt uliczek
    zgubiłabym się!
    daszek świetny:))) to A.?

    OdpowiedzUsuń
  4. To J. :)
    Jak ja się nie gubiłam, to Ty też byś dała radę, o.

    OdpowiedzUsuń