piątek, 11 marca 2011

w klimacie FWP

Pamiętacie wczasy z FWP?
Najfajniejsze wakacje ;)
Zawsze jeździłam z babcią, która zawsze mnie tam przemycała, tzn. kierownictwo ;) domu wczasowego dowiadywało się, że w pokoju będzie dodatkowa lokatorka już po naszym przyjeździe na miejsce. Babcia zawsze wiozła zagraniczne bombonierki, aby zyskać przychylność kierownictwa ;) Zawsze działało.
Wakacje w domach wczasowych, czyste retro!
I radio na pobudkę - komunikaty o stopniach zasilania gazem :) 
Nad morzem, w Unieściu, pasiaste parawany i kanapki z kiełbasą zabierane na plażę ;) Babcine partyjki w brydża, spacery, jazda na bagażniku rowerów babcinych znajomych... Pamiętam cudny, wielki dom wczasowy w Międzyzdrojach i hotel Amber Baltic, jawiący się nam wówczas jako szczyt luksusu, gdzie babcia raz zabrała mnie na deser :) Ostatniego dnia, żeby wydać ostatnie pieniądze :)
Góry - Szklarska Poręba, Ustroń, Bukowina. Pamiętam takie ferie z moim najulubieńszym kuzynem - babcia na siłę wcisnęła mu na nogi buty narciarskie, niestety lewy but na prawą nogę, prawy na lewą. Dzielny chłopak rozpłakał się z bólu dopiero pod koniec dnia ;)

Ubiegłotygodniowy pobyt w Szklarskiej Porębie przypomniał mi o tych FWPowskich wakacjach. Tam połowa pensjonatów to byłe ośrodki FWP i są takie cudownie retro :) 




































Odwiedzającym Szklarską polecam Bar kawowy Małgosia, tuż za pocztą, przy skrzyżowaniu dróg na Jakuszyce i Świeradów. Żywcem przeniesiony z lat 80tych. W środku pachnie...kawiarnio-lodziarnią w warszawskim Smyku, gdzie raz w tygodniu ponad 20 lat temu chodziłam z mamą na koktajl truskawkowy. W "Małgosi" wszystkie desery też są szalenie retro :)
Polecam też kawiarnio - cukiernię na przeciwko Młynu Św. Łukasza. Ponoć najlepsza w regionie, tak mówią miejscowi. Na pewno najlepsza napoleonka, jaką jadłam.


Mieszkaliśmy w pensjonacie, w którym kiedyś był FWPowski dom wczasowy, a jakże.


Nowi gospodarze genialni zagospodarowali stary strych i powstało bardzo przyjemne studio dla kilku osób, zapewniające odpowiednio dużo prywatności ;) i taki widok z okna
























To 7 rano

 i widok z okna drugiego pokoju























I jeszcze kilka widoczków z ulubionej górskiej miejscowości























W temacie rowerów - wybraliśmy się na biegówkach do Czech :) za mostem granicznym, pierwszym znakiem na trasie dla biegówek było: Cyklisto! Sesedni z kola!
Nic to, że cyklistów tam jak na lekarstwo ;-)
Zdjęcie z komórki.
Zaś w temacie Czech...

 
Piwo chłodzi się w lodówce od kilku dobrych dni, a my oboje chorzy... Oczywiście, że się zaraziłam ;) 

6 komentarzy:

  1. To zdjęcie z dymem! Wow:)
    Na takie wakacje jeździłam do Węgierskiej Górki:) Nie nad morze:)
    Komunikaty o stopniu zasilania gazem, zapomniałam o tym zupełnie, a uwielbiałam ten głos gościa, który o tym informował:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę, ta galaretka-kryształki w pucharku ;-) Wczasy FWP - pewnie, że pamiętam :-) Zakopane, 'nasz' pensjonat przy Drodze do Olczy, pokój nr 2 (z największym tarasem!) - rok w rok :-)
    I lody w Hotelu Kasprowy - wówczas najbardziej ekskluzywnym. Winda robiła tam takie ciche 'dzyń' :-) I jaki fajny basen mieli! To były czasy!
    W Unieściu zresztą też byłam - może się minęłyśmy w drodze na plażę (z kanapkami z kiełbasą w plecaczku!) ;-)

    A komunikaty - hehe! Do dziś są nadawane... Poziom wody w Wiśle, itp.
    Z wakacji pamiętam też takie, w których proszono jakiegoś tam Jana Kowalskiego, przebywającego w Domu Wczasowym Mewa o kontakt z domem w pilnych sprawach rodzinnych ;-) Pamiętacie? Słuchałam ich przejęta ;-)))

    Te budynki... Szkoda, że w rozsypce :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam wczasów FWP
    ale "poziom wody w Wiśle w Zawichoście" i owszem:)
    fota z dymem super!

    jak się czujesz?
    i jak rozmowa?
    kof

    OdpowiedzUsuń
  4. Nana, ach ten Zawichost buahahaha :):)
    No czuję się średnio, choć już jestem na chodzie i włączył mi się tryb "sprzątanie" oraz "chodźmy na spacer", a no i "mam zapalenie płuc bo boli mnie pod żebrem". Rozmowa... napiszę Ci na @.
    Maggie, jessssu, no jasne, Jan Kowalski z domu wczasowego Mewa w Mielnie proszony o kontakt z domem! Jak mogłam zapomnieć! :)
    I jeszcze "śniadanie tura druga", "turnus pierwszy"... i sale telewizyjne w domach wczasowych... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, jaki fajny wpis. Lubię takie wspomnienia. Ja takich nie mam. Nie jeździłam na takie wczasy.
    Zdjęcia przepiękne, cud malina. Wszystkie mi się podobają, a do tej kawiarni mam ochotę pójść. Uwielbiam takie "relikty", mam nadzieję że nigdy do końca nie wyginą ;) Te domki mają takie piękne zdobienia.
    nie no, nie dość że zaraziłaś mnie tym Krakowem, to teraz jeszcze Szklarską Porębą... Nic tylko pakować plecak i w drogę.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, dzięki :) to strasznie miłe :)

    OdpowiedzUsuń