poniedziałek, 7 marca 2011

ruszyła maszyna po szynach ospale

Uwielbiam pociągi.
Pociągami jeździłam na wakacje z babcią.
I na kolonie.
I obozy.
Uwielbiam zapach szyn kolejowych i tych drewnianych podkładów. To zapach wakacji we Władysławowie w 1988 roku :)
Początek związku z moim mężem to jazda pociągami. Co tydzień - dwa przez 1,5 roku. 
Praca magisterska częściowo pisana na trasie Wawa - Krk.
Nocna kuszetka z Krakowa do Gdańska, nasza ulubiona trasa, i za każdym razem zakład o to, czy właśnie przejeżdżamy przez Tczew, czy Elbląg.
16 godzin spędzonych w pociągu w Tajlandii, przed dotarciem do prawdziwego raju :)
Największe podróżnicze marzenie - Kolej Transsyberyjska.
I ostatnia, ubiegłotygodniowa podróż do Wrocławia, w "Eurocity" o standardzie TLK ;-) i bez wagonu restauracyjnego, a ja specjalnie bez śniadania, bo czekałam na parówki warsowe ;-)




























































I dworce kolejowe też lubię.
Lubię ten w Gdańsku.
I we Frankfurcie, bo mam słabość do dworców, na terenie których kończą się tory. I lubelski jest ładny. I wrocławski mnie zachwycił.
Dziś najbardziej lubię dworzec w Szklarskiej Porębie. Jest cudownie prowincjonalny, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, cudownie retro (o retro Szklarskiej będzie następny post), cudownie staro-dolnośląski i to niesamowite, że przez te kilka lat, kiedy mnie w Szklarskiej nie było, zapomniałam, jak bardzo go lubię.
I ta niesamowita skała!


8 komentarzy:

  1. super reportaz! bardzo lubimy podroze a kolej Transsyberyjska tez jest na naszej liscie marzen :-)

    p.s. podroz pociagiem z Surat Thani do Bangkoku tez mile wspominam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja dawno nie jechałam pociągiem! Muszę Jagnę zabrać na krótką przejażdżkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ucho, my jechaliśmy z BKK do Hat Yai. Wzięliśmy pierwszą klasę, a co ;) Normalnie smak luksusu! Mamy takie jedno fajne zdjęcie jak próbuję się umyć w tej mikro umywaleczce.

    Magda, zabierz koniecznie :) Pewnie to wygodniejsze dla mamy z małym dzieckiem niż autobus :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja uwielbiam pociągi, ale niestety nie jeździłam nimi dużo w moim życiu ;) pamiętam opowieści koleżanek ze studiów dojeżdżających do Warszawy pociągami. a to któryś się spóźnił, a to był tłok. a ja i tak im zazdrościłam... pociągowych znajomości i pogawędek z nieznajomymi, pociągowego czytania, wyglądania przez okno, przechadzek wzdłuż pociągu itp itd. oj, dworce lubię także, ale ich wielu nie znam :( a ten w Szklarskiej Porębie baaaardzo mi się podoba. Musze się do niego kiedyś wybrać. Pociągiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam wielu takich wspomnień pociągowych. W sumie nie jeżdżę nimi często, ale lubię.
    Szklarska Poręba to miejsce moich weekendowych wypadów w okresie podstawówki.
    Fajnie te czarno-białe zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kemotko, do Szklarskiej z Wawy jest super połączenie pociągiem nocnym - kuszetką, wczesnym rankiem jest się w Sz.P.
    Z Krakowa autem 4,5 - 5 godzin, pociągiem ponad 11! Z dwiema przesiadkami...
    I bardzo, bardzo polecam przejażdżkę pociągiem (szynobusem) ze Szklarskiej do Jakuszyc, albo i dalej do czeskiego Harrachova, trasa jest cudowna!
    Delie, ja Szklarską uwielbiam. Mówię "góry", myślę "Szklarska". Drugie takie ulubione miejsce to Jurata. Ale mi tęskno...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ula, w naszym umywaleczek nie bylo, a wagon sypialny okazal sie wagonem zbiorowym z mala kotarka oddzielajaca lozko od reszty korytarza. Serwis sniadaniowy obudzil nas manewrujac z taca wypelniona dziwnym jedzeniem i wariacja zapachow przyprawiajaca o zawrot glowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak, serwis śniadaniowy :):)

    OdpowiedzUsuń