a ja najbardziej zazdroszczę Ci Tajlandii ;) (zwłaszcza, że ostatnio czytałam o niej kilka książek), choć i do Tokio z chęcią wbrałabm się (bo dobrze rozpoznaję na zdjęciach Tokio???). Mój mąż był dwa razy w Bangkoku i ciągle obiecuje mi, że mnie tam zabierze... ;)
To Singapur :) Po trzech dniach w sterylnym (no, poza dzielnicą Little India) Singapurze znaleźliśmy się w Tajlandii i oj, jaka ja byłam zdziwiona :) Bangkok jest niesamowity. Po dwóch dniach chcesz stamtąd uciec, wszystko jest takie...za bardzo. A po kilku tygodniach tęsknisz i miasto śni się po nocach.
Marzy nam się grudniowa wyprawa Tajlandia - Birma, w 100% backpackerska. Zobaczymy. Towarzystwo już mamy zabukowane :)
Wakacje marzeń! Też chciałabym wracać w takie miejsca ;)
OdpowiedzUsuńa ja najbardziej zazdroszczę Ci Tajlandii ;) (zwłaszcza, że ostatnio czytałam o niej kilka książek), choć i do Tokio z chęcią wbrałabm się (bo dobrze rozpoznaję na zdjęciach Tokio???). Mój mąż był dwa razy w Bangkoku i ciągle obiecuje mi, że mnie tam zabierze... ;)
OdpowiedzUsuńTo Singapur :)
OdpowiedzUsuńPo trzech dniach w sterylnym (no, poza dzielnicą Little India) Singapurze znaleźliśmy się w Tajlandii i oj, jaka ja byłam zdziwiona :)
Bangkok jest niesamowity. Po dwóch dniach chcesz stamtąd uciec, wszystko jest takie...za bardzo. A po kilku tygodniach tęsknisz i miasto śni się po nocach.
Marzy nam się grudniowa wyprawa Tajlandia - Birma, w 100% backpackerska. Zobaczymy. Towarzystwo już mamy zabukowane :)
to przeczytaj, jeśli nie czytałaś książkę "Jadę sobie", uważam że jest świetna. O podróży samotnej kobiety po kilku azjatyckich krajach.
OdpowiedzUsuń