Z piątku na sobotę zaczął wiać halny.
A Maggie zainspirowała mnie pomarańczem. Dzisiaj chodziłam w cienkiej rozpiętej kurtce i bez czapki :) A gdyby właściciele knajpy, w której bylismy na obiedzie, wystawili stoliki do ogródka, pewnie byśmy tam zjedli. Było + 11!
Nieważne, że zapowiadają powrót mrozu od połowy tygodnia - na dworze pachnie wiosną! Zatem pora na pierwszy wiosenny zakup
I zaczynam odliczanie do...
:))) Napiłabym się soku:)
OdpowiedzUsuńA co to za szare cudo?:)
właśnie, sok mniamnuśny!
OdpowiedzUsuńco to za szare cudo?
i ... ale, że co, że Paryż?
uła! faaaaaajnie!
O jeny :D
OdpowiedzUsuńUlko, czy to zasłonki? co to? :)
Martos
Martos, łelkom! :*
OdpowiedzUsuńJa Ci dam zasłonki. To spódniczka. Fru fru. :)
Magdaleno, Paryż pod koniec marca, na 3- 4 dni. :)
Zrób dużo fajnych zdjęć w Paryżu:)
OdpowiedzUsuńI pokaż koniecznie:) Lubię oglądać miasta, które znam w obiektywie innych osób:)
wszyscy o Paryż zahaczają w tym roku ... niech mnie ktoś zabierze ze sobą!
OdpowiedzUsuń