czwartek, 3 lutego 2011

na dobranoc

Kolory, które kojarzą mi się z Krakowem totalnie - ceglasty i zielony. Jak tu.

4 komentarze:

  1. Byłam w Krakowie raz i się zawiodlam. Czekam Na kolejna szanse.

    Spokojnej nocy ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że kiedyś tam zamieszkam :) A są takie plany :) Kocham to miasto, spędziłam tam pół dzieciństwa, najcudowniejsze wakacje i ferie :) Mam tam kochaną rodzinkę i wiele cudnych wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Kraków polubiłam po dwóch latach mieszkania tu.
    Ale kumpela, która odwiedziła mnie w lecie, była naprawdę w szoku, że w ciągu kilku lat, które minęły od jej ostatniej wizyty w tym mieście, tak wieeele się zmieniło na plus. Była oczarowana i zachwycona. Z zapyziałego miasta Kraków zmienił się w żyjące miejsce z klimatem, jakiego nie ma nigdzie indziej.
    A Nana stwierdziła, że pewnego dnia na Freta w Wawie poczuła się jak w Krakowie - znając jej miłość do Warszawy, to był wielki komplement :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, Kraków jest moją niespełnioną miłością... Kiedyś bym powiedziała, że nieuleczalną, ale Warszawa mnie jednak uleczyła ;-)
    Sentyment pozostał, masa wspomnień... Kraków kocham. Ale chyba już go nie znam tak dobrze jak kiedyś...
    I coraz mniej lubię do Krakowa jeździć, bo to trochę jak spotykać dawnego kochanka ;-) Rozdłubywanie ran...
    Bo kiedyś myślałam, że jest mi przeznaczony :-)

    Zaglądam wstecz i komentuję, komentuję, komentuję...
    Bardzo lubię Tu być. I szarości lubię :-)

    OdpowiedzUsuń