czwartek, 3 lutego 2011

analogowo po włosku

Znalezione w szafce w czasie szukania paragonu :)
Zdjęcia zrobione przez mojego męża, chyba jeszcze w liceum. Uwielbiam.
Mnie by takie ładne nie wyszły.






10 komentarzy:

  1. pełen zachwyt z mojej strony!
    ach
    ach
    ach

    OdpowiedzUsuń
  2. Przekażę fotografowi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się zamierzam z kupnem jakiegoś takiego aparatu ... bo na razie cyfrowo u mnie ... ale rok długi (czasami za krótki) więc może coś się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po włosku to ja mogę zawsze i o każdej porze. ;D
    Ulu, ale umiliłaś mi dzień!
    A analogiem to jest dopiero umiejętność.

    Pozdrawiam,
    I.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście piękne! Buziak, Ula!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasia :) :) :)
    Delie kiedyś na blogu napisała, że przy analogowych zdjęciach trzeba myśleć PRZED, a nie PO, jak w cyfrówkach. Bardzo mi się to spodobało.
    Też myślę o jakimś analogu - może mi coś polecicie?

    Te zdjęcia uwielbiam, a jak pomyślę, że mój mąż je robił jak miał naście lat, to ogarnia mnie zazdrość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz dobrego nauczyciela:) Tylko pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne. Przepiękne. To z dzwonnica na przykład... Ach!

    OdpowiedzUsuń