Przytył do tego stopnia, że jak zwieje z domu i trzeba go szukać w ogrodzie, żeby nie zmarzł w nocy, to tropi się go po TUNELACH w śniegu. A nie po rozkosznych małych śladach kocich łapek ;-)
Ile waży ten rudy cud? Rudzielec mojej Mamy zwany w rodzinie pieszczotliwie Mutantem osiągnął ostatnio wagę 11 kilo. I są to głównie mięśnie, nie tłuszczyk! Pozdrowienia od naszej kociej gromadki!
AiW, 11 kilo. O wow. No Toff niestety tylko 8. Teraz będę miała kompleksy ;)
Nanek, maść na Toffisia :) ale nie wiem, czy nie wypiłyśmy wtedy więcej, niż 1 butelkę... Pamiętam jeszcze, jak musiałyśmy go zamykać w koszyku, bo rzucał się na brownie :) i nie opasłości, tylko krągłości, o!
jest rozkoszny ;)
OdpowiedzUsuńChciałam tylko powiedzieć, że to bardzo mądry kot.
OdpowiedzUsuńSwego czasu, poznał się na moich wypiekach:D
Tulipany też lubi! Żółte szczególnie
Ulek, czy Toffiś osiągnął już Twój ideał opasłości?:)))
Przypomniała mi się nasza maść na Toffisia, preparowana po butelce wina;)
Ile waży ten rudy cud? Rudzielec mojej Mamy zwany w rodzinie pieszczotliwie Mutantem osiągnął ostatnio wagę 11 kilo. I są to głównie mięśnie, nie tłuszczyk! Pozdrowienia od naszej kociej gromadki!
OdpowiedzUsuńAiW, 11 kilo. O wow. No Toff niestety tylko 8. Teraz będę miała kompleksy ;)
OdpowiedzUsuńNanek, maść na Toffisia :) ale nie wiem, czy nie wypiłyśmy wtedy więcej, niż 1 butelkę... Pamiętam jeszcze, jak musiałyśmy go zamykać w koszyku, bo rzucał się na brownie :)
i nie opasłości, tylko krągłości, o!
Piękny! Gdybym miała kota, chciałabym właśnie takiego biszkoptowego ;)
OdpowiedzUsuńMógłby się nazywać Biszkopcik :)
OdpowiedzUsuńA ja się nawet ostatnio zastanawiałam co u Toffisia:)
OdpowiedzUsuńToffiś gnębi psa rodziców i oprócz tego życie mu upływa na jedzeniu i spaniu. Szczęściarz. Mieszka w Wawie niestety...
OdpowiedzUsuń